Granice
“Podróże do siebie” odc. 4
– Twój przyjaciel Tomił? – spytałam rezygnując z dzień dobry, myśląc równocześnie, że to wyjątkowo mało błyskotliwe pytanie, gdy ktoś ma tak rzadkie imię.
– Tak. Czepia się mnie, że się spóźniłem się na pociąg, po prostu przegina!
– Mieliście gdzieś razem jechać? – próbowałam zrozumieć sytuację.
– Nie. Byłem dziś w biurze i miałem wracać pociągiem o 14. No ale zagadałem się z laską z marketingu i w rezultacie byłem o 2 godziny później. I ten mi zrobił awanturę, że nie można na mnie liczyć. Że przeze mnie zawalił terminy. A to w ogóle nie przeze mnie, tylko tego cholernego kota!
– Kota? – Powtórzyłam zaskoczona.
– Tak, kota! Co drugi weekend jest u mnie. Miałczy i zrzuca z hukiem rzeczy po nocach. I wymiotuje, co jest naprawdę obrzydliwe. Wyobrażasz sobie?
– Wyobrażam. Nie widzę jednak związku kota ze spóźnieniem… – zawiesiłam pytanie.
– Próbowałem być dobrym przyjacielem… mruknął. – A ten wiecznie o coś ma pretensje…
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy milcząc. Ja, z myślą, że bycie psychoterapeutką, nie oznacza niestety, umiejętności czytania w myślach. Zastanawiałam się, czy to możliwe, że kolejny raz podczas naszej dość już długiej znajomości, zgodził się na coś, czego w ogóle nie chciał. Bardzo zależało mu na Tomile. I z trudem przychodziło mu stawianie granic.
– Wiosną, – rozpoczął po dłuższej chwili – Tomił powiedział, że nie może pójść na podyplomówkę do Krakowa, o której marzy, ponieważ nie ma co zrobić w weekendy z kotem. No i mu zaproponowałem, że skoro to co drugi weekend, to mogę kota pilnować. … Tyle, że nie zdawałem sobie sprawy z tego, że kot może być tak upierdliwy…
– Czy to możliwe, i jak zawsze sprawdzaj, czy to co mówię ma dla Ciebie sens, czy to możliwe, że podjąłeś się zobowiązania, a teraz nie wiesz, jak się z tego wyplątać?
– No…- przytaknął niechętnie.
– Pojawia się taka myśl „Jak mu powiem, że nie daję rady opiekować się kotem, to stracę kumpla.”?
– No może nie tak ckliwie, ale coś w ten deseń – uśmiechnął się ironicznie.
– Łatwiej Ci poradzić sobie z tym zdaniem, gdy ironizujesz?
Przewrócił oczami. Czekałam. Dzięki temu, że widywaliśmy się naprawdę regularnie, wiedziałam już, kiedy pomagam mu milcząc, a kiedy mówiąc.
– OK, masz mnie. Znowu granice? Czy ja kiedyś skończę tę psychoterapię? – Westchnął smutno.
– Zdecydowanie. Zauważ, że sam potrafisz rozpoznać, co się stało.
Granice
Granice – modne w mediach społecznościowych. W pop-psychologii przedstawiane jako łatwe do zaimplementowania w życiu metody na poprawę relacji.
W psychoterapii są lekcją o odpowiedzialności. Powyższy przykład jest o małym wycinku tematu granic, jakim jest mówienie „Tak”. O tym, że jeżeli mówimy „Tak” w sytuacji, gdy czegoś nie chcemy, rzutuje to na naszą relację. Po pierwsze, bo robimy coś, czego robić nie chcemy. Po drugie, bo mamy żal do bliskiej osoby, że nie widzi, że się męczymy. Po trzecie, bo zaczynamy, przy wspólnym spędzaniu czasu, irytować się, złościć o drobiazgi, ironizować etc. myśląc, że to ta druga osoba się zmieniła. Po czwarte, zastanawiamy się, dlaczego tak dobra relacja się psuje i czemu osoba, dla której się poświęcam, tego nie docenia.
Dużo później, w takich momentach, już nie pamiętam o różnych „Tak” mówionych wbrew sobie i nie mam szansy zauważyć, że tamte „Tak” powodują, że teraz już nie lubię być obok Ciebie.
Beata Danielska – psychoterapeutka, socjolożka, kobieta z życiowym doświadczeniem, pracownica korporacji, business analityczka, pasjonatka neuroróżnorodności, gestaltystka, korzystająca z terapii poznawczo-behawioralnej i prowokatywnej.
Rezerwacja terminów możliwa tutaj: prosta rezerwacja
Tekstem “Granice” kontynuujemy cykl tekstów naszej psychoterapeutki Beaty Danielskiej na tematy psychologiczno-psychoterapeutyczne. Teksty te mają służyć refleksji i rozwojowi, a zainspirowane zostały dialogami z gabinetu.
Zdjęcie: Beata Danielska, archiwum własne
Comments are closed.